niedziela, 8 września 2013

Tydzień #20 - Podsumowanie

No cóż... niespecjalnie jest czym robić podsumę. Miałyśmy tym razem aż 2 tygodnie, a na Kisielu tylko dwie prace. Szkoda, że tylko tyle, acz lepszy rydz niż nic :)

AnnieQ


Inka Florek
Nie zdążyłam zrobić wszystkiego, co planowałam, ale i tak jestem z niego dumna - zwłaszcza z mordki i tych odwróconych nóg :)



Czy temat był zbyt trudny/nudny, czy rzeczywiście tak się złożyło, że prawie wszyscy mają niedoczas?

Następne wyzwanie rzuca Eden, a jeśli nadal nieobecna, to Rysia :>

4 komentarze:

  1. Ja co prawda nie zrobiłam przez magisterkowanie, ale i tak nie czułam zbyt wielkiej chęci rysować tego. Ilość szczegółów i długość opisów wymiotła mi z tego challenga element "conceptu", bo w sumie większość rzeczy była opisana. Dużo bardziej podobał mi się poprzedni challenge gdzie miałyśmy możliwość zrobienia własnego researchu i jakiejś takiej wolności w tworzeniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. AnnieQ - ponieważ także rysowałam to wyzwanie widzę wszystkie smaczki w Twoich szkicach: jest pies, siedem palców, różne kompozycje ciuchów i broni, tarcza, miecz, włócznia, przyłbica, oczywiście powykręcana gęba, widzę elementy stroju historycznego. Uważam, że to bardzo ciekawe i różnorodne propozycje. Zrezygnowałabym jedynie z obszarpanych szmat w każdej propozycji, bo to jednak była legenda, półbóg, heros i Pan Maczo :)

    Ech, Rynn, marudo Ty :) Zastanawiałam się, czy nie dać tematu bardziej freestyle, ale potem doszłam do wniosku, że w concept arcie jest tak: mamy scenariusz, opisanych bohaterów z ich historią, reżyser np. filmu czy producent gry bierze artystę koncepcyjnego, daje mu do przeczytania teksty, scenariusze, szkice scen (czasem duuużo opisów) i każe to rozrysować. Określa mu ogólne wymagania odnośnie postaci/scen, ale pozostawia jakiś margines dowolności co do ich ostatecznego wyglądu. I stwierdziwszy, że concept art to nie "rysuj co Ci w duszy gra" tylko często orka na ugorze cudzych opisów, zostałam jednak przy Cuchu :)
    No, ale następnym razem jednak anonsujcie wcześniej, że temat wyjątkowo nie leży i nie będzie frekwencji - mogłam go zmienić po pierwszym tygodniu. Wprawdzie uważam, że tym bardziej trzeba rysować im bardziej temat wydaje się trudny, ale kiepsko też, że ostatnio takie tu pustki. Ostatecznie lepiej rysować niewymagające rzeczy niż nie rysować wcale :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że jestem marudą, wiem. Ale to tylko moja subiektywna opinia i tłumaczę się dlaczego mnie ten temat nie podpasował, masz bardzo dużo racji w tym, że często praca koncepta właśnie na tym polega, więc moim zdaniem nie należy się za bardzo przejmować ;) Po prostu zaczęłam się zastanawiać dlaczego tamten challenge zrobiłam mimo niedoczasu, a do tego jakoś mnie nie przyciągnęło. Ale i tak - shame on us że prawie żadna nie spięła dupki, no excuses.

    OdpowiedzUsuń
  4. AnnieQ - środkowy to mój faworyt, to szaleństwo w oczach :) Wszystkie trzy postaci mają elementy wspólne ale jednocześnie są na tyle zróżnicowane, że jest w czym wybierać. Wydaje mi się, że to jest na plus jeśli chodzi o concept art.
    Inka - zawarłaś najfajniejszy moim zdaniem element opisu, czyli krople krwi na końcach włosów. Kolorowe piegi też pochwalam, nie wpadłabym na to, żeby je ustawić w rządkach. Najbardziej niepokojące są oczywiście te wykręcone nogi, śmiałe posunięcie. Wykonanie też dobre.

    Co do samego tematu - jestem za tym, żeby od czasu do czasu rzucać takie konkretne, dopuszczające niewiele swobody zadanie, tylko że tym razem ten czas nie był zbyt sprzyjający :<

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.